piątek, 17 lutego 2017 r., godz. 14:26  |  

W naszym kraju żyje ponad 5,5 mln kotów. Można śmiało powiedzieć, że są one w co trzecim polskim domu. Pomysłodawcą obchodów tego dnia w Polsce jest felinolog (felinologia - nauka o kotach) Wojciech Albert Kurkowski. W obchody tego dnia czynnie włączyła się redakcja miesięcznika "Cztery Łapy", z której inicjatywy postawiono w Warszawie pomnik Niezależnego Kota. Wbrew temu, co mogą sądzić niektórzy nie są to fanaberie.

Zwierzęta mogą wyciągnąć nas z depresji, a nawet wydłużyć nasze życie, pod warunkiem, że czerpiemy radość z obcowania z nimi. Są ludzie, którzy nie znoszą kotów, nie rozumieją ich i nie odczuwają przyjemności z kontaktów z nimi. Myślę jednak, że tak naprawdę poznajemy człowieka po sposobie jego odnoszenia się do zwierząt.

W trakcie Światowego Dnia Kota większość klubów felinologicznych organizuje pokazy kotów rasowych i akcje charytatywne pod hasłem "Rasowce-Dachowcom". Zbierane są wtedy pieniądze i dary rzeczowe dla bezdomnych kotów. Święto ma na celu uwrażliwienie ludzi na los bezdomnych zwierząt i pomoc kotom wolno żyjącym. W trakcie obchodów Dnia Kota wybierany jest też Kociarz Roku.

Na całym świecie istnieje masa przedziwnych kocich ras. Są koty puszyste, z krótką i z długą sierścią i są zupełnie łyse. Wiele osób uważa, że najkochańsze są nasze polskie "dachowce", a kota lepiej przygarnąć niż kupować. Zyskujemy przyjaciela na długie lata, a do tego ratujemy jego życie.

Zastanówmy się więc, czy nie warto zaadoptować kota, tym bardziej że w długie i zimne wieczory nie ma nic przyjemniejszego, niż mruczący nam na kolanach zwierzak, który wbrew temu co niektórzy powiadają, nie przyzwyczaja się do miejsca, tylko zawsze do swojego właściciela.